Dlaczego gwiazdy wybierają hormon wzrostu?
Spis treści Dlaczego gwiazdy wybierają hormon wzrostu?
Historia
Pozytywne skutki
Skutki uboczne
Choć mogłoby się wydawać, że jest inaczej, gwiazdy filmów starzeją się jak wszyscy. Zmarszczki, zmniejszony metabolizm, niedoskonałości skórne – wszystko to, co pojawia się z wiekiem, dotyczy celebrytów pomimo wzmożonego wysiłku, jaki wkładają oni w pracę nad swoim wizerunkiem. Nie wszystko da się załatwić przez odpowiednią charakteryzację czy ustawienie kamer. Presja, którą czują gwiazdy w związku z wyglądem popycha je ku poszukiwaniom specyfików, które będą w stanie zapewnić im doskonały wygląd. Hormon wzrostu idealnie się do tego nadaje. Dlaczego? Hormon wzrostu wpływa nie tylko na masę mięśniową. Redukuje również tłuszcz, sprawia, że zmarszczki się wygładzają i poprawia aktywność tak seksualną jak i ogólnie życiową. Mówi się również o jego wpływie na zwiększenie agresji, co oprócz negatywnych stron, niesie też pewne pozytywne, np. podnosi motywację i napełnia siłą do walki. Co może być nie tak ze środkiem tego typu? Niektórzy wskazują, iż w rzeczywistości stanowi placebo, jednak gwiazdorzy nie mają zamiaru z niego rezygnować. Osoba przyjmująca hormon wzrostu, często go sobie wstrzykuje. Nie wygląda to najlepiej w oczach obserwatora. Strzykawki w połączeniu z gwiazdami popkultury kojarzą się prędzej z narkotykami niż z substancjami poprawiającymi wygląd i samopoczucie. Zresztą sam hormon wzrostu może uzależnić, zwłaszcza jeśli przyjmująca go osoba wiąże wszelką poprawę w organizmie właśnie z nim. Mimo to hormon wzrostu może zostać przepisany przez lekarza. Tak właśnie dzieje się w wielu przypadkach. Te gwiazdy, które nie są do końca przekonane do rozpoczęcia kuracji, nabierają do niej zaufania po rozmowach z kolegami i koleżankami z planu. Większość zgodnie twierdzi, że hormon wzrostu pozytywnie wpływa na ich organizm. Czują się o dziesięć lat młodsi, pełni sił witalnych, gotowi, by podbijać świat, jak w czasach młodości. Co więcej, specjaliści twierdzą, iż stosowanie hormonu jest tak powszechne, że praktycznie każdy aktor po pięćdziesiątym roku życia, u którego można zauważyć przysłowiowy „kaloryfer” na brzuchu i na którego szyi widać żyły, najprawdopodobniej zażywa specyfik. Kuracja dotyczy tak mężczyzn, jak i kobiet. Alana Stewart, udzielająca się w kręgach hollywoodzkich, również go zażywa. Przyznaje, że widać pozytywne zmiany skóry, a nawet że pozbyła się siwych włosów. Niewielu ludzi wprost przyznaje się do zażywania hormonu. Prędzej oskarżą o to innych, często wyrażając się o kuracji w negatywny sposób. Przyjmowanie hormonu wzrostu kojarzy się im z zażywaniem Viagry czy wstrzykiwaniem botoksu. Inni mówią za to, że to po prostu „siła odmładzająca”.
Historia
Lekarze stosowali hormon wzrostu już w latach pięćdziesiątych. Wstrzykiwano go dzieciom, które miały znaczny problem z gospodarką hormonalną i były za niskie jak na swój wiek. Niedobór tego hormonu może doprowadzić nawet do karłowatości. Przeznaczono go jednak tylko dla tych, którzy znaleźli się w wyjątkowo ciężkiej sytuacji zdrowotnej. Należy tu zaznaczyć, że zdarzało się, iż kuracja nie skutkowała lub jej rezultaty były nikłe lub prowadziły jedynie do bólu stawów. Dopiero w 1985 roku wprowadzono biosyntetyczną formę hormonu wzrostu i od tamtej chwili terapia zaczęła przynosić lepsze skutki.. Nastolatkowie rośli o kilka centymetrów, co wydaje się niewielką zmianą, lecz dla wielu cierpiących osób stanowi zadowalającą poprawę. Efekty uboczne, głównie związane z bólem stawów czy obrzękami, nie odgrywały większej roli. Niestety długotrwałe skutki leczenia okazały się już bardziej niepokojące. Wliczyć w nie należy raka, cukrzycę oraz problemy z serce. Uznano jednak, że skoro z każdym środkiem wiąże się pewne ryzyko, nie trzeba wycofywać hormonu wzrostu z użycia, a jedynie odpowiednio go stosować. Ponadto okazało się, że wpływa on korzystnie w niektórych przypadłościach, objawiających się otyłością, a nawet może pomóc pacjentom z HIV. Gdy powiązano hormon wzrostu z odwracaniem skutków starzenia, stał się on niezwykle popularny. Powstały kremy, proszki i tabletki, zawierające go, otworzono kliniki, w których środek był przepisywany. Aktorzy przyjmowali hormon chętnie (wśród nich Sylester Stallone czy Arnold Schwarzenegger), ponieważ w ich przypadku nie wiązało się to z kontrowersjami. Inaczej jest w przypadku sportowców, których można oskarżyć przecież o doping. Producenci filmowi zachęcają do przyjmowania specyfiku tak samo jak do każdej innej formy dbania o ciało, włącznie z jego poprawianiem. O ile w przypadku aktorek mówi się o powiększaniu piersi, o tyle aktorzy muszą dbać o swoje mięśnie. Hormon ma im pomóc.
Pozytywne skutki
Niektórzy mówią wprost: „Chcemy być lepszymi kochankami”. Przyjmowanie hormonu wzrostu pozwala dłużej zachować pełną sprawność seksualną. W przypadku niektórych osób nawet wzrasta ona w porównaniu z okresem młodzieńczym. Wskazuje się tu na jego lepszą efektywność od testosteronu, który znacznie wzmaga agresję. Wielu lekarzy poleca środek jako skuteczny w walce ze starzeniem oraz pomocny w przypadku kłopotów ze wzrostem. Ponadto maksymalizuje on ludzki potencjał, obdarzając zdrowiem, witalnością oraz szczęściem. Niemal każdy w świecie medycyny przyzna, że terapia jest skuteczna w przypadku osób, mających faktyczne niedobory hormonu wzrostu, a jest to mniej niż 5 na 10 tysięcy osób. Problem polega na tym, że obecnie ta liczba jest sztucznie zawyżana. Kliniki oferują – odpłatnie – badania, które wykazują, że pacjent faktycznie cierpi na niedobór hormonu wzrostu, w związku z czym zaleca mu się przyjmowanie go. W Hollywood można w ten sposób dorobić się sporego majątku. Kupujący płacą gigantyczne kwoty nie tylko za sam specyfik, ale również za wszelkie towarzyszące mu suplementy czy zioła. Trudno się dziwić, że część środowiska medycznego wypowiada się o takich praktykach w negatywny sposób. Inni ignorują ich zdanie, twierdząc, że skoro środki są stosowane w przypadku osób cierpiących na niedobór hormonu, głównie wśród dzieci, to dlaczego nie mieliby ich przyjmować dorośli ludzie.
Skutki uboczne
Skoro nie każdy cierpi na niedobór hormonu wzrostu, nie każdy powinien go przyjmować. W przypadku, gdy organizm produkuje go w zbyt wielkiej ilości, może dojść do wielu chorób lub zaburzeń, łącznie z rakiem, a także doprowadzić do przedwczesnej śmierci. Z tych powodów część lekarzy podchodzi z obawami do przepisywania hormonu. Ponadto niektórzy wskazują na efekt placebo. Już samo przyjmowanie specyfiku sprawia, że pacjent czuje się lepiej i wierzy, że dzieje się tak za sprawą zastrzyków. Zdarzają się gwiazdorzy, którzy sądzą, iż po rozpoczęciu kuracji, będzie im wolno jeść cokolwiek zechcą i prowadzić dowolny tryb życia. To oczywiście nieprawda. Hormon wzrostu nie jest cudownym panaceum, zapewniającym doskonały wygląd bez wyrzeczeń. Okazuje się, że w przypadku wielu przyjmujących lek, efekty są minimalne i niewarte możliwych skutków ubocznych. Mięśnie rosną niewiele, a pożądana siła fizyczna nie przychodzi. Zamiast tego można się rozczarować, jeśli w przyszłości zaczną się problemy z sercem. Rak i śmierć nie dotyczą oczywiście wszystkich przyjmujących, a więc wiele osób nadal będzie podchodzić do zastrzyków hormonalnych bezkrytycznie. Nie ulega wątpliwości, że gwiazdy Hollywood nie przestaną korzystać z terapii hormonem wzrostu. Póki znajdą się kliniki, w których nikt nie poinformuje o skutkach ubocznych, będą uważać sprzedawane im specyfiki za receptę na szczęście i młodość. Nawet ci, którzy poznają negatywne skutki przyjmowania hormonu, mogą chcieć kontynuować terapię. Producenci i przemysł jedynie utwierdzą ich w tym wyborze.